Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
fonnika
Fred Astaire
Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 673
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Nie 22:45, 14 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
no a później ktoś ją ładnie przeleciał... bardzo mi się nie podobało to, ze to właśnie z nim Rory przeżyła swój pierwszy raz...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
dziunia
Miss Marple
Dołączył: 13 Lut 2006
Posty: 4544
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: szn
|
Wysłany: Nie 23:45, 14 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
mi tez... przeciez on byl zonaty!!! i z tego co ogladalam (niestety nie mialam szansy bardzo dokladnie obejrzec tego odcinka) to on ja chyba bardziej namowil do tego zeby sie przespali, to on ja ciagnal do lozka... grrr
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
fonnika
Fred Astaire
Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 673
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Pon 10:56, 15 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Nie wydaje mi się, że ją namówił, ale dla mnie to było kompletnie beznadziejne. Później Rory się bardzo zmieniła. A teraz (tzn ja dopiero skończyłam 5 sezon, nie wiem, co będzie dalej) ugania się za Loganem. Trochę to głupio dla mnie wygląda, że jak tylko on zadzwoni lub przyjdzie, to ona zaraz za nim leci. Ale ja i tak zdecydowanie wolę Logana niż Deana, przynajmniej nie jest taki nudny i jest MĄDRY.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
dziunia
Miss Marple
Dołączył: 13 Lut 2006
Posty: 4544
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: szn
|
Wysłany: Pon 18:01, 15 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
dla mnie w Loganie najbardziej denerwujacy jest ten styl bycia: z jednej strony "mam kase wiec sie licze a ci ktorzy tej kasy maja malo moga byc tylko moimi sluzacymi i moge nimi gardzic" a z drugiej strony: "jaki to ja jestem biedny bo musze robic to czego oczekuje ode mnie ojciec. teoretycznie moge robic wszystko a tak naprawde moge robic tylko jedna rzecz: byc dziennikarzem tak jak ojciec" - sorki ale ostatnio ogladalam 6x09 (chyba - ten odcinek ze scena Rory&Jess&Logan w pubie) wiec tak szczegolnie pod wplywem tego odcinka...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lena Kaligaris
Stephen King
Dołączył: 20 Kwi 2006
Posty: 311
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z przyszłości
|
Wysłany: Wto 11:46, 16 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
I agree! własnie to jest w Loganie takie denerwujace!
i tak jak Fonnika pisze, że Rory przy nim tak sie zachowuje...
no icala ta afera ze studiami... gdyby nie Jess, niewiadomo kiedy by przejrzała na oczy..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
dziunia
Miss Marple
Dołączył: 13 Lut 2006
Posty: 4544
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: szn
|
Wysłany: Wto 17:14, 16 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
no walsnie, bo to jak Jess jej powiedzial ze to zupelnie do niej niepodobne... ale wlasciwie to trudno zeby Logan jej tak powiedzial skoro on nie wie jaka byla wczesniej...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lena Kaligaris
Stephen King
Dołączył: 20 Kwi 2006
Posty: 311
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z przyszłości
|
Wysłany: Wto 19:29, 16 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
właśnie... ale sam mówił jej jak rezygnowała ze studiów, ze nie wytrzyma długo bo wie, że lubi sie uczyć... ale nie namawiał jej do powrotu, a uważam, że powinien..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
dziunia
Miss Marple
Dołączył: 13 Lut 2006
Posty: 4544
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: szn
|
Wysłany: Wto 20:24, 16 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
moze po prostu nie chcial na nia naciskac. ale Jess powiedzial jej wiecej niz tylko o Yale... jeszcze o tym calym DAR, klotni z Lor, mieszkaniu u Emily i wogole. to nie chodzilo tylko o to ze Rory rzucila studia, chociaz to byl glowny powod ze on wogole zaczal mowic. zaczal od studiow a potem przeszedl do tego ze wogole jej nie poznaje, ze to wszystko jest do niej niepodobne... a o tym ze to wszystko do niej niepodobne nie mogl wiedziec Logan...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anuś
Edvard Munch
Dołączył: 30 Sty 2006
Posty: 3244
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Warszafka
|
Wysłany: Nie 14:57, 21 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
no wiec ja sie tylko wtrace do rozmowy i powiem o tym co bylo poruszone wczesniej, czyli moja obrona deana : po pierwsze co do zarzutu na imprezie ze dean sie caly czas wokol ropry krecil. on sie nie krecil byl tam z lindsay a obronil rory bo przeciez zostali przyjaciolmi. i to bardzo dobrymi, bo jezeli zrobil ttaka burde to chyba mial jednak powod. co do uczuc deana do rory to jest to oczywiste, zawsze zostaja jakies uczucia do eks, a dean jest chyba uczuciowy, bo lane mowila kiedys ze dean bardzo cierpial p[o stracie swojej pierwszej dziewczyny. i to widac ze rory zawsze bedzie miala jakies uczucia do deana, tak jak i bedzie miala do jessa.
nie mozna powiedziec ze dean nie byl madry, mniej oczytany nie znaczy ze nie byl inteligentny. wiemy ze rory wyzwolila w deanie chec do czytania. pamimetajmy ze mowimy o stanach gdzie poza mala liczba dzieci z elit ( czyli w sumie jak rory, nie ma co tu sie sprzeczac) dzieci tam nie czytaja. bo nie maja czasu, pieniedzy, a biblioteki sa slabo wyposazone.
no i kolejna rzecz ktora jess i logan maja wspolnego i co mnei strasznie denerwuje. to podejscie jessa, "ze ja czytam i jestem taki biedny i niezrozumiany, a jednoczesnie w ogole sie do mnie nie odzywaj bo ja tyle czytam i jestem taaaki madry." czyl sie lepszy od deana bo jest inteligentny? no ico z tego, ale nie ma wieeelu innych dobrych cech ktore mial dean. logan ma tak samo " mam kase, jestem inteligentny wiec sie do mnie nie zblizaj" .
no to koniec mojego wywodu. chaotycznie. ale jest
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rory
Norman Mailer
Dołączył: 31 Sty 2006
Posty: 1674
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 17:09, 21 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Zgadzam się w tej kwestii z Anuś. Dean [początkowo] był typem sportowca. Softball i te sprawy... I starał się zrobić wszystko, by Rory go kochała. To ona była w tym związku ważna. Logan ma gdzieś to, jak Rory się czuje - to ona musi za nim nadążyć. On wymusza na niej zmiany, których ona nie chciała [np. w You jump, I jump Jack].
Z Jessem sprawa wygląda trochę inaczej, bo nie naciskał na Rory-dawał jej tylko znaki, że ona go interesuje. Rory z własnej woli pojechała do NY, kiedy Luke odesłał Jessa z powrotem. Jess nie kazał jej czekać i to uczucie dojrzewało w normalnym tempie. Czekał na Rory, a nie ona na niego. Logan kazał jej czekać aż raczy zdecydować czy zechce z nią być czy może nie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anuś
Edvard Munch
Dołączył: 30 Sty 2006
Posty: 3244
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Warszafka
|
Wysłany: Nie 17:13, 21 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Zgadzam sie co do logana. troszke nie zgadzam sie co do jessa. on zawsze staral sie tam byc gdzie rory, byc niedaleko. wymusil w sumie sytuacje z tutoring, mimo iz mial to byc niby pomysl luka. naciskal na deana i go prowokowal w sumie juz od poczatku.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
dziunia
Miss Marple
Dołączył: 13 Lut 2006
Posty: 4544
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: szn
|
Wysłany: Nie 22:04, 21 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
o to ze dean krecil sie wokol rory chodzilo mi przede wszystkim o winter festival w sh high... gdzie chyba nawet dokladnie o tym jessowi powiedzial, ze bedzie zawsze w polizu rory i kiedy on(jess)ja skrzywdzi dean bedzie obok, zeby ja pocieszyc.
uczucia do eks... ok ale zachowanie deana to troche przesada jednak. szczegolnie ze mial juz wtedy dziewczyne z ktora byl juz dosyc mocno zaangazowany...
jess a logan... moze faktycznie jest podobienstwo. ale jess wysylal konkretny komunikat:"nie potrzebuje cie, zblizasz sie do mnie na wlasna odpowiedzialnosc i poniesiesz tego konsekwencje". wiec on po prostu pokazal ze rory mu sie podoba, ale nie zmuszal jej. to ona najpierw rozstala sie z deanem. on jej nie mowil tego. z kolei logan wysyla chyba inny komunikat, ktorego tak do konca nie moge chwilowo skonkretyzowac.
anuś wymusil sytuacje z tutoring, znaczy??
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anuś
Edvard Munch
Dołączył: 30 Sty 2006
Posty: 3244
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Warszafka
|
Wysłany: Pon 2:50, 22 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
tzn wiedzial ze jak obleje, a przeciez i tak mu nie zalezalo, to luke poprosi o pomoc lo. dla mnei i dla moich kolezanek to bylo swiadoe posuniecie.
i nie zgodze sie za nic, ze jess nie naciskal na rory. wiedzial ze rory mu wpadla w oko i odwrotnie wiec jess robil chyba wszystko co sie tylko dalo zeby rory w koncu rzuciala deana. dean jednak rzucila ja po tym ja k ona go ranila. dla jessa? why? jess nie musial mowic rory ze mu na niej jakos tam zalezy bo to bylo widac w czynach. juz od pierwszego momentu kiedy spotkali sie w jej pokoju juz widac bylo ze ona mu sie podoba i co gorsze on bedzie chcial ja w jakis sposob zdobyc.
dean w momencie kieydy rozdziewiczyl rory nie byl wcale tak mocno zaangazowany z lindsay. malzenstow tak ,ale pamietajmy ze mowimy o stanach i o innej rzeczywistosci i innym postrzeganiu zwiazkow.
a o loganie to nawet nie mam sily pisac w tej chcwili.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
dziunia
Miss Marple
Dołączył: 13 Lut 2006
Posty: 4544
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: szn
|
Wysłany: Pią 0:18, 09 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
no ja na to nie patrzylam jak na swiadome posuniecie, ale to ona pierwsza go pocalowala. on ja podrywal to co, ale potem zdecydowala ze bedzie z deanem (odc.3x01) i potem sama decydowala ze bedzie utrzymywac coraz blizsze kontakty z jessem. on ja podrywal to co?? ona nie musiala mu ulegac, sama chciala bo ja pociagal. mial najwyrazniej cos czego nie mial dean...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jellybean
Kapitan Ahab
Dołączył: 12 Maj 2006
Posty: 763
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 15:59, 09 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Też bym nie powiedziała, że Jess wymusił tutoring... Nie żebym akurat tu go chciała bronić Jess wiele złego zrobił, ale tej sytuacji naprawdę tak nie postrzegałam, nic w fabule dla mnie na to nie wskazuje. Jess po prostu olewał szkołę. Z zasady. Bez konkretnego celu. Sama napisałaś, Anuś, że mu nie zależało - nie zależało mu, zanim poznał Rory i potem, jak już z nią był, też mu nie zależało na szkole. Przecież wyleciał. Dlatego nie widzę powodu, dla którego to -nie-zależało-mu w tej konkretnej sytuacji przypisać chęci nauki z Rory. Tym bardziej, że jak napisałam już, nie dostaliśmy od scenarzystów żadnej namacalnej wskazówki, że tak było
Jeszcze wrócę trochę do wątku zdrady Dean-Lindsay. Być może, że prostu nie znam się na amerykańskiej rzeczywistości dotyczącej związków Ale przecież Jess, kiedy w czasie dance marathon Dean zostawił Rory, nawet jej na tym moście nie pocałował, nawet jej nie dotknął. Pierwsze co zrobił, to poszedł zerwać z Shane.
I za to zawsze będę mu wdzięczna:)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|