|
Forum Kultury Popularnej Przecież, popularne nie zawsze znaczy gorsze...
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
dziunia
Miss Marple
Dołączył: 13 Lut 2006
Posty: 4544
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: szn
|
Wysłany: Pon 14:53, 14 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
mi nie chodzi tylko o te dwie osoby: mandaryne i dode, ale ogolnie o postacie naszego show biznesu. na przyklad sistars: mialy jakis wizerunek i zdobyly jakas tam slawe. ale potem sie okazalo, ze tak naprawde to nie byl ich wizerunek. powiedziely ze nastepna plyte chca zrobic po swojemu, wedlug ich stylu... i o ile mi sie kojarzy to akurat nie wyszlo im najlepiej...
ja lubie ludzi autentycznych, takich ktorzy chca robic to co naprawde uwazaja ze jest ok. na przyklad zwyciezca ostatniego idola Maciek Silski ze Szczecina ( ) ktory od razu postawil jasno sprawe, ze przyszedl do idola zeby go wygrac i nagrac plyte ktora juz ma od dawna przygotowana i jest ona w konkretnym stylu, on taki styl prezentuje i tyle... szkoda ze nie pozwolono na pokazanie sie tak autentycznego czlowieka... :/
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Jellybean
Kapitan Ahab
Dołączył: 12 Maj 2006
Posty: 763
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 15:49, 14 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Ja akurat napisałam o nich dwóch, bo chciałam się ustosunkować do tego, co było wcześniej napisane. O Sistars się nie będę wypowiadać, bo ta muzyka jest mi totalnie obca, o Maćku Silskim też nie, bo pierwszy raz o nim słyszę W każdym razie, mój post był jakimś tam porównaniem Dody i Mandaryny, bo myślę, że da się je porównywać. Wyszło mi, że Doda lepsza, ale czy to znaczy, że jej słucham? Nie. W ogóle nie słucham Zetek czy innych RMF-ów (chyba, że nie mam kontroli nad radiem w danej sytuacji:D), telewizję oglądam od wielkiego dzwonu i chyba dlatego żadna z naszych 'gwiazd' mi nie przeszkadza, bo po prostu zbyt często ich nie słyszę. Słucham dużo muzyki, ale repertuar to zawsze mój świadomy wybór. Tym sposobem oszczędzam nerwy:)
A tak podchwytliwie zapytam, a skąd wiesz, że taka Doda nie uważa, ze to co robi jest ok? Bo taka jest Twoja definicja autentyczności. Choć nie zaprzeczam, że istnieje coś takiego jak artystyczna autentyczność. Tylko jak ją zdefiniować? Np wg mnie jest to coś, czego brak Madonnie, a jednak ludzie za nią szaleją. A czy Norah Jones jest autentyczna? Przecież nie piszę znacznej większości swoich piosenek. A jednak... jednak coś w sobie ma, prawda?
No niestety, nasz polski rynek muzyczny jest w opłakanym stanie. Ale co zrobić, skoro ludziom nie chce się szukać czegoś innego niż mają podane na tacy?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
dziunia
Miss Marple
Dołączył: 13 Lut 2006
Posty: 4544
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: szn
|
Wysłany: Wto 11:13, 15 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
ja nie powiedzialam ze Doda nie robi tak jak mysli... powiedzialam ze po prostu tego nie wiemy. teoretycznie zakladamy ze tak jest, ale sa ludzie ktorzy udowadniaja przez nagle zmiany wizerunku, ze tak naprawde mysla inaczej... moze to jest akurat taki wizerunek jaki ona sama decyduje pokazac, to jest jej prawdziwe oblicze... nie wiem, wiec nie chce oceniac jej jako osoby (bo od tego zaczelismy). i rozumiem twoje porownanie, bo zaczelismy od rozmowy nt. Dody i Mandaryny i rozumiem dlaczego sie do nich odnioslas. i w tym wypadku sie chyba zgodze ze Doda wiecej moze zaprezentowac niz Mandaryna... ale mi chodzilo bardziej o to, co bylo wczesniej czyli odnoszenie sie do inteligencji obu pan, kotrej to ocenic nie mozemhy....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kimi
Rudolf Valentino
Dołączył: 23 Lip 2006
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:49, 22 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Dla mnie jednak artysta musi być autentyczny. To prawda, że nigdy nie mam stuprocentowej pewności czy ktoś faktycznie jest szczery w kontaktach z fanami, ale trzeba pamiętać o tym, że każdy rodzaj sztuki(czy to malarstwa, muzyka czy fotografia) niesie za sobą obnażenie swoich emocji. Jeśli wizerunek takiej Dody jest w 100% wykreowany to nie ma ona NIC do zaoferowania swoim fanom. A jeżeli taka osoba decyduje się na uprawianie artystycznego zawodu to również świadczy o braku inteligencji(albo jest taką materialistką, że chęć zdobycia sławy przyćmiła jej wszystkie inne wartości).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jellybean
Kapitan Ahab
Dołączył: 12 Maj 2006
Posty: 763
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 12:54, 23 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Nie no, chwila, kreacja wizerunku nie równa się automatycznie nieautentyczności. Wszyscy się kreują! Elvis? Sex Pistols? The Beatles? David Bowie? Nirvana? Freddie Mercury? Kraftwerk? Bjork? Goldfrapp? Wszystkie zespoły typu White Stripes, The Strokes, Franz Ferdinand? A jednak raczej nie mówi się o nich w kategoriach nieautentyczności. Kreują się, bo na tym to wszystko polega - wychodzisz na scenę, kręcisz teledysk, wybierasz zdjęcia na okładkę płyty i nie ma siły, tworzysz jakiś wizerunek. Chcesz, żeby publiczność odbierała cię w jakiś sposób. I mnie to wcale nie przeszkadza. Bo oni mają pomysł na siebie, chcą się jakoś wyróżniać (bądź odwrotnie, chcą się od razu wtopić w jakiś konkretny styl, żeby można było ich sobie muzycznie umiejscowić)
Nie wiem, być może autentyczność to... suwerenny wybór wizerunku?
A jeśli chodzi o obnażanie emocji, też różnie z tym bywa. Jeden z moich ulubionych zespołów to Black Box Recorder (w jednym odcinku GG Lane i Rory słuchają ich piosenki;)) Ale tam piosenki pisał Luke Haines, a Sarah Nixey wyłącznie je śpiewała. Czy to ją pozbawia autentyczności, no bo przecież to nie były jej słowa, ona była tylko GŁOSEM. Ale za to jakim! A teraz Sarah nagrywa sama, i sto razy wolę jej 'nieautentyczne' utwory z BBR...
Muszę się zastanowić jak się to ma do Dody i Mandaryny:D Nie wiem jak tam ze szczerością kreacji Mandaryny, bo jak już pisałam, Doda raczej się świadomie i samodzielnie kreuje. Natomiast fakt jest taki, że Mandaryna nie ma totalnie głosu, plus nie ma nic do przekazania, więc po co ona? (Bo są tacy, co głosu nie mają, ale wiedzą o czym śpewają przynajmniej, a nie tylko wytańcowują na scenie, weźmy Bena Lee na przykład:D) A Doda ma chociaż głos.
Swoją drogą to teraz dostałyśmy temat topiku:D Jak ktoś wejdzie na forum, pomyśli, że tu fani obu tych pań siedzą i jeszcze się kłócą, która lepsza:D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kimi
Rudolf Valentino
Dołączył: 23 Lip 2006
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 14:37, 23 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Z tym wizerunkiem to myślę, że najlepiej będzie to sprawdzić na konkretnym przykładzie:
Powiedzmy, ze jest dziewczyna, która ubiera się w jeansy i koszule flanelowe. Lubi słuchać rocka i jest raczej typem samotnika, jednak spece od wizerunku każą jej założyć krótką spódniczkę, złoty top, śpiewać głupawy pop i co wieczór chodzić do klubu, gdzie za każdym razem będzie wychodziła z innym przystojniakiem, aby prasa miała się o czym rozpisywać.
Czy taka osoba jest autentyczna?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jellybean
Kapitan Ahab
Dołączył: 12 Maj 2006
Posty: 763
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 10:07, 24 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
No to ten przykład dość ewidentnie podpada pod to co napisałam o suwerenności w kreowaniu wizerunku. Więc ok, to będzie nieautentyczne. Ale to za prosta sytuacja (i czy możliwa? Szybciej uwierzę w odwrotny proces). Weźmy dla odmiany taką Britney Spears, ona generalnie wpisuje się w taki plastikowy wzorzec. Ale czy ktoś ją do tego zmuszał? Wątpię. O ile wiem, dążyła do tego typu sławy od dzieciństwa. No to jak ją ocenić? Raczej jej twórczość nie jest tym, co się na pierwszy rzut oka (lub ucha) uznaje za autentyczne...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kimi
Rudolf Valentino
Dołączył: 23 Lip 2006
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 10:24, 24 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Prawda jest taka, że nigdy nie zdołamy dociec prawdy. Moim kryterium oceny jest tutaj muzyka : jeśli do mnie przemawia i wydaje mi się szczera to artysta jest dla mnie autentyczny:)
A ani jedna, ani druga pani do mnie nie przemawia....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jellybean
Kapitan Ahab
Dołączył: 12 Maj 2006
Posty: 763
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:02, 24 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
A ja będę okropna i znowu się przyczepię (nie bierz tego do siebie, Kimi, ja tylko lubię pisać długie posty i dyskutować, a odpowiedzi na pytanie czym jest autentycznośc sama oczywiście nie znam:) A temat ciekawy:))
Ale co to ja chciałam... No tak - a propos tego, co napisałaś, czy możemy założyć, że autentycznośc jest kryterium subiektywnym? Że zależy od słuchacza? No bo do mnie np hip hop czy r'n'b, nawet najlepsze, zupełnie nie przemawiają, to jest po prostu nie moja bajka. Ale jeśli powiem, że dlatego są dla mnie nieautentyczne - to zrobię krzywdę wielu zapewne świetnym artystom, których jedyną winą jest to, że nagrywają nieinteresującą mnie muzykę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kimi
Rudolf Valentino
Dołączył: 23 Lip 2006
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:51, 24 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Dyskusja owszem ciekawa i sama zastanawiam się jak można zdefiniować autentyczność.... Spróbuję w tym celu odnieść również do innych form sztuki i np. taki van Gogh, którego określa się mianem wielkiego malarza według mnie po prostu nie umiał malować. Wiem, że przyznając się publicznie do czegoś takiego popełniam wielką gafę, ale moim zdaniem jego obrazy były jakieś takie nieudolne.... Jednakże patrząc na nie widzę co artysta chciał przekazać. Jego działa wzbudzają we mnie niepokój, lęk, wręcz przerażenie.... Dlatego myślę, że to nie warsztat będzie przemawiał za autentycznością, ale to czy artysta jest w stanie przemówić do człowieka.
Myślę, że jeżeli nawet sięgnę po wykonawcę, ktorego nie lubię, ale postaram się zrozumieć to o czym śpiewa i co chce przez to osiągnąć to -pod warunkiem, że owy artysta będzie autentyczny - poczuję jakieś emocje....
Zawiłe to dosyć, ale mam nadzieję, ze zrozumiałe
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jellybean
Kapitan Ahab
Dołączył: 12 Maj 2006
Posty: 763
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 12:38, 25 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Kimi, ja też czasem głoszę teorię, że 'prawdziwa sztuka' obroni się sama, ale to nie zawsze się sprawdza. Sama wiesz, jak to jest - popatrz dookoła, czego ludzie słuchają, co oglądają. Niektórzy mają uparcie zamknięte oczy/uszy na coś nowego. Czasem, owszem, to wynika z nieznajomości tego 'nowego', ale czasem, cóż... Po prostu każdy ma inny gust. Wiele gatunków muzycznych nie wzbudza we mnie większych emocji. A w innych wzbudza Avril Lavigne i Nickelback - też ich nie rozumiem:D
Ale powiem inaczej - autentyczność (być może!) można poznać i docenić. Ale to nie znaczy, że musi wzbudzić emocje. Hm. Pewnie za pięć minut znajdę jakiś argument przeciwko:D
Problem polskiej sceny muzycznej polega wg mnie nie na braku autentyczności, a na miałkości, bylejakości, braku jakiejś wyrazistości. Naprawdę, jadąc autobusem wolałabym usłyszeć w radiu porządny pop niż odgrzewane kotlety Szymona Wydry. Bo dobry pop też jest - tak samo trudno go zrobić, jak każdy inny rodzaj muzyki:)
Co do van Gogha - uwielbiam:) A jego szkice itd wskazują, że wiedział, co robi:D
Dopisane: Chciałabym, żeby nasza scena muzyczna była taka jak szwedzka... Tyle świetnych zespołów! Natomiast wielbicielom indie popu i/lub języka francuskiego polecam składanki Le Pop - trzy części (zwłaszcza drugą) i Le Pop En Duo. Nie wiem, jak te zespoły sobie radzą na francuskim rynku, ale słucha się świetnie:)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rory
Norman Mailer
Dołączył: 31 Sty 2006
Posty: 1674
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 13:15, 25 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Wracając do Dody, nie wiem czy ktoś w ogóle pamięta, że jej pierwsze single (To Ty, Mam Tylko Ciebie) były zupełnie różne od tego, z czym kojarzymy Dodę dzisiaj. I, mimo że zdecydowanie bardziej podobały mi sie te pierwsze utwory, muszę powiedzieć, że właśnie teraz Doda jest bardziej autentyczna. Artyści początkowo robią więcej rzeczy pod tzw. "publiczkę", żeby sie przebić. Teraz Doda jest popularna i nie musi nikogo udawać, bo ludzie i tak kupią jej albumy. I jeśli lubi mieć tipsy, nosić krótkie spódnice i wydekoltowane bluzki to nic nam do tego. Robi muzykę, ludziom się to podoba... niech sobie żyje. Ja nie będę słuchać jej nagrań, ale nie mam zamiaru potepiać kogoś ze względu na to jak wygląda. Marylin Manson też się kreuje na kogoś, kim nie jest. Myslicie, że w domu ma nakładki na zębach, twarz pomalowaną na biało i jakieś przerażające szkła kontaktowe?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kimi
Rudolf Valentino
Dołączył: 23 Lip 2006
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 14:25, 25 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Jellybean napisał: |
Problem polskiej sceny muzycznej polega wg mnie nie na braku autentyczności, a na miałkości, bylejakości, braku jakiejś wyrazistości.
|
Według mnie ten problem polega przede wszystkim na tym, że ludzie przestali postrzegać muzykę jako formę sztuki(i to nie tylko w Polsce, ale ogólnie na świecie) i zapomnieli co sztuka ma na celu. Praca nad wizerunkiem artysty przysłoniła jego twórczość przez co stoi ona nadalszym planie. Ludzi obchodzi Doda jako osoba - z kim sypia i jaki ma rozmiar stanika i nikogo nie obchodzi przesłanie jej utworów i ich wartość artystyczna. Producenci muzyczni nie szukają artystów, ale dobrze sprzedające się towary. A Doda z pewnością do takiej kategorii się zalicza: ładna, wulgarna blondynka z silikonowym biustem i prowokującym sposobem bycia. Wiadomo było, że ludzie to kupią!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jellybean
Kapitan Ahab
Dołączył: 12 Maj 2006
Posty: 763
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 12:35, 26 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
No, ale to już jest szerszy temat, w którym cytat z Rejsu o lubieniu tylko znanych piosenek i kwestia, czy tu decyduje podaż czy popyt, stanowią ważne punkty.
A zresztą to wszystko się łączy ze sobą. Jeśli faktycznie ludzie zwracają uwagę bardziej na wizerunek, to w efekcie 'artystom' nie opłaca się pracować nad wyróżniającą się muzyką. Z drugiej strony, czy to jest tylko obecny problem? Nie wiem jak było dawniej niż powiedzmy dziesięć lat temu:) Ale strzelę, że prawdziwa wojna na wizerunki rozpoczęła się z nadejściem ery MTV.
Jest jeszcze pewna bardzo ważna kwestia. Otóż pal licho to, co w radiu grają. To mnie naprawdę niewiele obchodzi. Ale w Polsce ciężko mi odnależć niemainstreamowych artystów, którzy by grali to, co mi się podoba. T.Love i Myslovitz to już weterani - lubię ich, ale gdzie debiutanci? Nie bardzo utożsamiam się z buntem CKOD. This Car Is on Fire jeszcze się muszą dużo uczyć, żeby napisać chwytliwą poprockową melodię O zespołach typu Hariasen nawet mi szkoda pisać (może jak ich widziałam to byli w słabszej formie, bo żadnych studyjnych nagrań nie słyszałam) SĄ fajne zespoły, są. Lubię Pogodno, czy Old Time Radio. Czasem uda się wydać ciekawą składankę, np SI31, ale to wszystko za mało. I nie mamy żadnych towarów eksportowych, nawet w tym mainstreamie (no, podobno Blog ileśtam koncertuje poza naszymi granicami, co za pociecha) Pomijam tu metal, bo ten podobno kwitnie. Jak to jest, że w takiej Skandynawii przemysł muzyczny potrafi wypuścić w świat tylu muzyków, a my nie?
Ale wiesz co? Ja powoli zaczynam rozumieć osoby (słuchaczy), którym się NIE CHCE. Które biernie przyjmują tą papkę, jaką ich karmi Radio Zet. Jeszcze do niedawna byłam bardzo na bieżąco, czytałam zagraniczne gazety muzyczne, sprowadzałam sobie z Anglii płyty, których u nas nie ma, interesowałam się debiutantami, którzy wydali zaledwie jeden niskonakładowy singiel. Ale na to niestety potrzeba czasu. Jakoś w liceum i na początku studiów miałam go więcej. Więc teraz słucham głównie sprawdzonych/poleconych rzeczy, MTV2 wolę nie włączać, bo załamuje mnie moja niewiedza;) Dlatego rozumiem ludzi, którzy po prostu na muzyczne poszukiwania nie mają czasu bądź siły. A może po prostu nie maja ochoty? Nie każdego to musi interesować. Dla niektórych muzyka po prostu 'leci w tle'.
I jeszcze (ostatnie) pytanie? A co ma muzyka na celu? To, żeby jej słuchać, żeby się przy niej posmucić albo cieszyć słońcem, albo tańczyć, albo śpiewać przed lustrem. Czy nie? Bo absolutnie bym nie sprowadzała muzyki do przekazu emocji! A w każdym razie - głębszych emocji. Czasem przekazywaną emocją jest po prostu - bawmy sie!
Dopisane: zapomniałam napisać, że zgadzam się z postem Rory:D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kimi
Rudolf Valentino
Dołączył: 23 Lip 2006
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 13:31, 26 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Jellybean napisał: |
Ale wiesz co? Ja powoli zaczynam rozumieć osoby (słuchaczy), którym się NIE CHCE. Które biernie przyjmują tą papkę, jaką ich karmi Radio Zet. Jeszcze do niedawna byłam bardzo na bieżąco, czytałam zagraniczne gazety muzyczne, sprowadzałam sobie z Anglii płyty, których u nas nie ma, interesowałam się debiutantami, którzy wydali zaledwie jeden niskonakładowy singiel. Ale na to niestety potrzeba czasu. Jakoś w liceum i na początku studiów miałam go więcej. Więc teraz słucham głównie sprawdzonych/poleconych rzeczy, MTV2 wolę nie włączać, bo załamuje mnie moja niewiedza;) Dlatego rozumiem ludzi, którzy po prostu na muzyczne poszukiwania nie mają czasu bądź siły. A może po prostu nie maja ochoty? Nie każdego to musi interesować. Dla niektórych muzyka po prostu 'leci w tle'.
|
Absolutnie się z Tobą zgadzam w tej kwestii Sama generalnie nie słucham radia, jednak przez kilka tygodni, gdy byłam na wakacjach nie mieliśmy w pokoju telewizora, ani odtwarzacza cd, więc byliśmy skazani na radio i generalnie każdy dzień wyglądał tak samo: Doda, Silver, Kelly Clarkson, jakieś techno, którego nawet nie znam i znowu Doda.... i tak w kółko. Oj, zapomniałam jeszcze o rewelacyjnej Paris Hitlon
Z tego prosty wniosek, że nawet jeśli ktoś nie chce słuchać Dody to i tak będzie musiał.....(chyba, ze wyniesie się na jakieś pustkowie i rozpocznie życie mnicha)
Jellybean napisał: |
I jeszcze (ostatnie) pytanie? A co ma muzyka na celu? To, żeby jej słuchać, żeby się przy niej posmucić albo cieszyć słońcem, albo tańczyć, albo śpiewać przed lustrem. Czy nie? Bo absolutnie bym nie sprowadzała muzyki do przekazu emocji! A w każdym razie - głębszych emocji. Czasem przekazywaną emocją jest po prostu - bawmy sie!
|
Tutaj również się zgodzę, że muzyka spełnia rozmaite funkcje, ale ja przez całą dyskusję skupiłam się raczej na tej wartości artystycznej, bo uważam, że to jest decydujące w kształtowaniu gustów muzycznych. Gdy jestem na dyskotece na pewno nie będę prosiła o puszczenie Milesa Davisa, bo przy takiej Mandarynie czy Britney Spears tańczy się faktycznie dobrze...
Ja ogólnie jestem osobą tolerancyjną(mam taką nadzieję przynajmniej) i jeśli ktoś chce słuchać Dody to nie mam nic przeciwko, ale denerwuje mnie, że media tak propagują jej styl bycia,a kobieta jest po prostu wulgarna. Potem właśnie słysze w autobusie 12latki co drugie słowo mówiąca ku**a albo innego rodzaju ozdobniki. Dlatego właśnie jeśli mam wybierać pomiędzy Dodą a Mandaryną to wybieram tę drugą. Moim zdaniem obie muzycznie są beznadziejne(chociaż przyznaję, ze Doda ma głos) ale Mandaryna przynajmniej umie się zachować.
To wszystko
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|