|
Forum Kultury Popularnej Przecież, popularne nie zawsze znaczy gorsze...
|
Rory vs. Lorelai, czyli kto ma rację w konflikcie w 6 sezoni
Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jellybean
Kapitan Ahab
Dołączył: 12 Maj 2006
Posty: 763
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:17, 16 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Ale Rory ma 21 lat i nie musi zawsze kierować sie tym, czego życzy sobie Lorelai.
Uważam że Lorelai niepotrzebnie uniosła się dumą, właściwie zaserwowała Rory ultimatum: studiujesz albo wyprowadzasz się z domu. Choć uważam, że obie są winne, to Lorelai jednak trochę bardziej:)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
kimi
Rudolf Valentino
Dołączył: 23 Lip 2006
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 21:49, 16 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Nie odczytałam tego jako ultimatum. Właściwie pierwszy raz pojawił się między nimi poważny problem, który należałoby rozwiązać, a Rory uciekła od tego problemu przeprowadzając się do dziadków. Lorelai przecież nie kazała się jej wyprowadzać, ale tak było Rory wygodniej...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jellybean
Kapitan Ahab
Dołączył: 12 Maj 2006
Posty: 763
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 22:50, 16 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Nie zaprzeczam, że Rory uciekła od problemu. Ani, że błędem było rzuceniem studiów - w związku z czym tak, w gruncie rzeczy co do Yale Lorelai miała zapewne rację.
Ale jej sposób na rozwiązanie konfliktu był równie żałosny jak sposób Rory. Kimi, jak dla mnie to było ultimatum, Lorelai powiedziała, że powrót do domu to "not an option". Nie potrafiła się opanować, dotrzeć do Rory. A jak dla mnie to właśnie do niej to należało. Rory była przecież załamana, nie wiedziała, co ze sobą zrobić, plus dopiero co ukradła w desperacji jacht i miała ponieść karę - ona, Rory, zawsze postrzegana jako 'dobra dziewczynka'! A tu Lorelai po krótkiej rozmowie rzuca taki tekst i zostawia Rory samą. Nie dziwię się Rory, że wtedy poczuła się już zupełnie zagubiona - w końcu najbliższa jej osoba zostawiła ją na lodzie.
Ja po prostu nie wierzę, w taką terapię wstrząsową.
Kto wie, może Lorelai by jakoś poszła po rozum do głowy, no ale Rory uderzyła w jej najczulszy punkt... Dziadków.
Muszę powiedzieć, że rozmawiałam o tym ostatnio z moją mamą, która również ogląda GG:) I ona się ze mną zgadza, że to duma, słabość, niechęć do dziadków i ogólnie gwałtowność Lorelai sprawiły, że ta kłótnia nie skończyła się dużo szybciej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kimi
Rudolf Valentino
Dołączył: 23 Lip 2006
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 23:06, 16 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Na pewno obie popełniły błędy i wina leży po obydwu stronach, jednak w tym wypadku bardziej przemawia do mnie zachowanie Lorelai, chociaż zgodzę się, że w tym momencie to ona powinna pierwsza wyciągnąć rękę do zgody(bo starsza, mądrzejsza no i...matka:)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jellybean
Kapitan Ahab
Dołączył: 12 Maj 2006
Posty: 763
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 23:22, 16 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Dokładnie o to mi chodzi, Kimi:) Starsza, mądrzejsza (załóżmy:D) i matka. A niestety nie stanęła na wysokości zadania. Oczywiście, to zrozumiałe i ludzkie, ale rozczarowało mnie, że Lorelai może być taka 'twarda' w stosunku do swojej córki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bea
Frank Sinatra
Dołączył: 08 Sie 2006
Posty: 267
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 9:41, 17 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Ja jestem po stronie Rory. Lorelai jako matka powinna być wsparciem dla córki w trudnych dla niej chwilach. Trudno powiedzieć, czy zdawała sobie sprawę z tego, że wszystkie marzenia i plany córki upadły. Nie otrzymując pomocy ze strony matki zwróciła się ku dziadkom, może tez kierowała się chęcią zemsty, w sumie matka zraniła ją swoim zachowaniem. Poza tym dla Lorelai ważniejsza jest nie chęć do własnych rodziców niż miłość do córki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kimi
Rudolf Valentino
Dołączył: 23 Lip 2006
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:24, 17 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Czy ważniejsza dla niej jest niechęć do rodziców czy miłość do córki to akurat pokazała w momencie, gdy rory szła do Chilton...
Jeśli chodzi o wsparcie to ja rownież na miejscu Lor nie wspierałabym dziecka w decyzji o rzuceniu studów. Spójrzmy ile Lorelai zrobiła by córka mogła realizować swoje marzenia. Wysłanie Rory do prywatnej szkoły kosztowało ją wiele wyrzeczeń, w ogóle sama decycja o samotnym wychowaniu córki pokrzyżowała jej zapewne wiele planów. Jednak zdecydowała się na to, by Rory wyrosła na porządnego człowieka. Aż tu nagle córka jej ośwadcza, że nie dość, że rzuca uczelnię, to jeszcze wprowadza się do dziadków, przed którymi Lor starała się ją "chronić" i między innymi dlatego zaprzepaściła swoją przyszłość.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jellybean
Kapitan Ahab
Dołączył: 12 Maj 2006
Posty: 763
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 21:40, 17 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
No dobrze, ale uważasz, że zachowanie Lorelai mogło doprowadzić do jakichś pozytywnych skutków? Przecież wiadomo, że im dłużej trwa konflikt, tym trudniej go zakończyć, a Lorelai się specjalnie odizolowała. Jej złość, kiedy Luke powiedział Rory o zaręczynach, mnie powaliła.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bea
Frank Sinatra
Dołączył: 08 Sie 2006
Posty: 267
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 22:18, 17 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Moim zdaniem Rory i Lorelai zachowują się bardzo dziecinnie. Można wybaczyć to Rory, bo mimo wszystko jest jeszcze jest młoda i brakuje jej życiowego doświadczenia. Ale Lorelai jest podobno dorosłą kobietą, ale częściej zachowuje się jak niedojrzała nastolatka. Oczywiście wiele poświęciła dla Rory, ale gdy pojawił się prawdziwy konflikt nie stanęła na wysokości zadania.
Mnie też powaliła jej reakcja na to, że Luke powiedział o ich zaręczynach. Zachowała się jak rozkapryszona smarkula.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
dziunia
Miss Marple
Dołączył: 13 Lut 2006
Posty: 4544
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: szn
|
Wysłany: Czw 0:52, 18 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
w kwestii zareczyn dokladnie tak samo mysle. przeciez to bylo naturalne ze Luke powiedzial...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kimi
Rudolf Valentino
Dołączył: 23 Lip 2006
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:46, 18 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Jellybean napisał: |
No dobrze, ale uważasz, że zachowanie Lorelai mogło doprowadzić do jakichś pozytywnych skutków? Przecież wiadomo, że im dłużej trwa konflikt, tym trudniej go zakończyć, a Lorelai się specjalnie odizolowała. Jej złość, kiedy Luke powiedział Rory o zaręczynach, mnie powaliła. |
Dlatego też kilka postów wcześniej napisałam, że zgadzam się, ze w tym momencie to Lor powinna pierwsza wyciągnąć rękę do zgody
Myślę, że Loreali chciała po prostu wyperswadować córce pomysł rzecenia studió, ale zamiast porozmawiać z matką na spokojnie, Rory wolała uciec do dziadków, dlatego w moim odczuciu to Rory się odizolowała.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
shiashane
Hanka Bielicka
Dołączył: 18 Sie 2007
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Stars Hollow
|
Wysłany: Sob 22:17, 18 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
uwielbiam ten odcinek te ujęcia przy stole i kiedy Lor naśladuje głosy Emily i Richarda przytaczając ich wypowiedzi i na końcu "End scene " - to mój sztampowy tekst, kiedy coś komuś opowiadam
a tak w ogóle (czego ten wątek dotyczy ) to w ostatnim odcinku 5 serii byłam za Rory, bo miałam dokładnie taki sam okres po II roku swoich studiów (wzięłam dziekankę), ale kiedy widziałam, co dziewczyna wyprawiała w pierwszych odcinkach 6 serii, byłam za Lorelai...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
fonnika
Fred Astaire
Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 673
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Sob 22:27, 18 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
ja byłam od początku za Lor, bo Rory zachowywała się nieracjonalnie. Poza tym jak na taką mądrą dziewczynę dziwne było, że kilka słów Michuma i ona juz wszystko rzuca w diabły.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|