Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
dziunia
Miss Marple
Dołączył: 13 Lut 2006
Posty: 4544
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: szn
|
Wysłany: Nie 22:37, 21 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
jak ja objerzalam tamten odcinek z akcja:ratunku,rory nie wraca na yale to tez myslalam ze emily jest wredna i wogole, ale jakos tak patrzac calosciowo, to ona po prostu tak bardzo teskni za lor ze chce za wszelka cene miec z nia jakis kontakt. jak richard dal lor te pieniadze z ktorych oddala pozyczke za chilton, emily strasznie sie wkurzyla. kiedy richard spytal o co jej chodzi, ona powiedziala: "ona nigdy tu juz nie wroci" i mowila o lor. przeciez to jest MATKA!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
fonnika
Fred Astaire
Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 673
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Nie 22:55, 21 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
więc ciekawa jestem jak wytłumaczysz akcję, ze Luke jest beee i ona już ewentualnie woli Christophera?? ja rozumiem, ze zależy jej na Lor, ale czasami przegina. i sama powinna wiedzieć, jak to jest jak matka traci córkę i nie zabierać od niej Rory. to był wstrętny chwyt.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
dziunia
Miss Marple
Dołączył: 13 Lut 2006
Posty: 4544
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: szn
|
Wysłany: Nie 23:00, 21 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
sprawa luke&chris jest nawet wyjasniona w odcinku, chyba 3x01. wtedy ktos mowi ze emily ccaly czas ma nadzieje ze oni stworza szczesliwa rodzine: lor, chris i rory. ze ojciec matka i dziecko beda razem. a luke... po prostu jakby chcial to zepsuc. i nie mowie ze to mi sie podoba (bo zdecydowanie mi sie nie podoba). po prostu taki punkt widzenia jest u emily i tyle.
a z rory to wydaje mi sie ze w ten sposob emily czula jakby miala lor z powrotem. to bylo bardzo egoistyczne, ale jesli przyjac moja teorie przedstawiona wczesniej to zrozumiałe.
faktycznie emily przegina i to wiele razy, ale to wszystko wynika z tego jak bardzo kocha lor i jak bardzo za nia caly czas teskni...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
fonnika
Fred Astaire
Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 673
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Nie 23:05, 21 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
ja tak czy siak nie potrafię zrozumieć, jak mogła popsuć Lor szczęście. prawda, w końcu poszła do Luka, zeby do Lor wrócił, ale to tez moim zdaniem było głupie, bo zrobiła to tylko dlatego, ze sądziła, ze Lor jej od razu wybaczy i będzie znowu przychodzić na piątkowe kolacje. ja bym jej długo tego nie wybaczyła. nie wiem, jak dalej jest w 6 sezonie, ale za Rory, to już w ogóle bym się do niej chyba nigdy w życiu nie odezwała.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
dziunia
Miss Marple
Dołączył: 13 Lut 2006
Posty: 4544
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: szn
|
Wysłany: Nie 23:07, 21 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
skoro nie ogladalas 6 serii to nie bede ci jeszcze pisac o niektorych scenach, ktore mnie tak przekonaly do wspolczucia i sympatii do emily. dla tych co ogladali: przede wszystkim samolot...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anuś
Edvard Munch
Dołączył: 30 Sty 2006
Posty: 3244
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Warszafka
|
Wysłany: Pon 2:43, 22 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
chyba emily widziala jednak troche lor w rory bo nawet w jednej scenia w let me hear your balalaikas ring emily mowi do ror wait till your father gets home. czy cos takiego .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
fonnika
Fred Astaire
Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 673
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Pon 8:35, 22 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
nie zmienia to jednak faktu, że Rory jest córką Lor i Emily powinna umieć to uszanować. i zamiast odbierać córce córkę , pomóc Lor, skoro tak bardzo ją kocha.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
dziunia
Miss Marple
Dołączył: 13 Lut 2006
Posty: 4544
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: szn
|
Wysłany: Pon 12:06, 22 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
ale to nic dziwnego ze emily widzi w rory lor.. przeciez one sa tak dos iebie podobne. w odcinku z samolotem: "you're becoming just like your mother every passing day"...
a z tym odbieraniem corki corce, mysle ze nie przkonam cie ze emily caly czas tak postepuje bo chcialaby miec lor przy sobie i robi to nie zwazajac na nic innego. to jest bledem ale wg mnie zrozumialym...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
fonnika
Fred Astaire
Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 673
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Pon 20:33, 22 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
ale to nie o to chodzi, że ja jej w ogóle nie rozumiem. Pewnie jakbym sama miała dziecko byłoby mi łatwiej, ale to nie tak. Ja rozumiem. Chodzi mi tylko o to, że ona nie widzi, nie dostrzega tego, że krzywdzi Lor i odsuwa ją od siebie. Ze każdy jej genialny plan przynosi odwrotne od zamierzonych skutki. I nie potrafi sobie jakoś tego poukładać w głowie, nie dociera do niej, że dla Lor może być dobre co innego, niż się jej (Emily) wydaje... i mówię - to z Rory to było naprawdę ostre przegięcie. mi się to nie mieści w głowie. Pomijam już całą tą manipulację Rory we wszelkich możliwych sprawach (jak np to przyjęcie, co w 8 odcinku 5 sezonu wydała, żeby Rory wyswatać z jakimś dobrze ustawionym chłopakiem), ale odebranie jej Lor... eeech, już chyba skończę się wypowiadać na ten temat, bo mi się to po prostu nie mieści w głowie. Niech ta sesja się szybko skończy, bo ja już chcę 6 sezon oglądać i dowiedzieć się, co się dalej będzie działo
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
dziunia
Miss Marple
Dołączył: 13 Lut 2006
Posty: 4544
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: szn
|
Wysłany: Wto 14:22, 23 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
dawno nie widzialam tego odcinka 5x22 asle mi sie kojarzy ze emily po prostu nie zaprotestowala kiedy rory rezygnowala z yale. nie namawiala rory do tego tylko zaproponowala zeby zamieszkala u nich...
ale zgadzam sie ze powinna to przemyslec i wyciagnac wnioski, ale chyba jest po prostu zdesperowana.
ja tez sie nie moge doczekac konca sesji, bo wtedy spokojnie dokoncze robienia miejsca na dysku i bede mogla zgrac kolejne czesci gg....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
fonnika
Fred Astaire
Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 673
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Śro 8:10, 24 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
swoją drogą Rory też mnie wkurzyła w tym odcinku 5x22... okazało się, że wcale nie jest taką mądrą dziewczynką i jest słaba, bo wystarczyło pare przykrych słów i od razu się poddała...
a Emily... no cóż, jaka jest, taka będzie i już... trudno...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anuś
Edvard Munch
Dołączył: 30 Sty 2006
Posty: 3244
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Warszafka
|
Wysłany: Śro 13:32, 24 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
rory chyba wszystkich denerwowala w 5 season finale. mnei tez na pewno. takie poddanie sie to nie w jej stylu. plus rory chyba miala za latwo w zyciu, tzn wszystko sie jej zawsze udawalo i teraz jak cos sie nie udalo zachowala sie jak 4 letnie dziecko - ucieczka. emily chyba zapraszajac ja do siebie chyba chciala dobrze, potem jak juz ja dostala na stale no zobaczyla w niej mozliwosc posiadania corki w takim wieku, przeciez wtredy lor juz nie utrzymywala z nia kontaktu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
fonnika
Fred Astaire
Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 673
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Śro 19:14, 24 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
ja nie wiem, co było dalej, bo nie oglądałam jeszcze ani jednego odcinka 6 sezonu... w każdym razie chyba się z Tobą zgodzę, ze Rory miała za dobrze w życiu. ale dziwi mnie, jak taka ambitna i mądra dziewczyna może się tak dać po prostu zdołować... jej się wydaje, ze ojciec Logana ma w ręku cały świat... a tak a propos, to jak ona może się tak za Loganem uganiać? jak jakaś ostatnia kretynka. bardzo mi sie to nie podoba, chociaż bardzo lubie Logana, ale Rory gdzieś zgubiła przy nim swoją godność...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
dziunia
Miss Marple
Dołączył: 13 Lut 2006
Posty: 4544
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: szn
|
Wysłany: Pią 0:47, 26 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
moze faktycznie rory miala za latwo... nie zostala przygotowana do prawdziwego zycia. tak jakby lor wychodzila z zalozenia ze zawsze bedzie wtym malym sh gdzie wszyscy ja kochaja i ze zawsze bedzie siedziala w ksiazkach i wogole...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anuś
Edvard Munch
Dołączył: 30 Sty 2006
Posty: 3244
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Warszafka
|
Wysłany: Pią 0:53, 26 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
nie wiem czy to jest wina lorelai. w koncu lor pokazala rory ze w zyciu nie wszystko sie uklada dobrze, bo starala sie mowic o takich problemach. rory miala w sumie wszystko zbyt latwo dane. nie wiem z czego to wynika.
i tez nie rozumiem jak ojciec logana mogl ja tak zdolowac i dlaczego ona sie tak ugania za loganem..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|